środa, 15 lipca 2015

typowe popłudnie

Jak człowieka do zdrowia nie przywracają chińskie medykamenty - to przywrócą emocje. Po porannych telefonach (no dobrze - była 12.00. - dla osoby chorej to rano!) znów się sprawdziło, że ludzie słyszą co mówisz, ale Ciebie nie słuchają...
W każdym razie prace nad mapą postępują. Istnieją nawet ciekawe perspektywy. Tylko muszę wyjaśnić moją relację z Seyyadem - no niestety mój wolontariat nie zakłada opieki nad nim... Nawet jakby miała to być odpłatna praktyka - NIE.

Poza tym poczyniłam pewne ustalenia odnośnie Global Village (o którym wspominałam wcześniej).
Wraz z, jak się okazało dwoma, dziewczynami z Polski - Małgosią i Mają - mamy plan zatańczyć Kozaka. No, ciekawa jestem! I drugi punkt programu to pierogi (a jakże) ruskie!

Aby się odstresować i odseparować myśli od niepokojących aur, polecam po prostu spacer.
Biszkek to miasto, w którym można być samemu i nie odczuwa się ani na moment samotności a tłum także nie przytłacza. Idealna harmonia turystyczna.

Mój spacer zaczęłam w budynku Amerykańskiego Uniwersytetu Azji Centralnej, gdzie odbyło się nasze spotkanie odnośnie GV.

 Relaks w parku obok Uniwersytetu.


 Ta piękna Pani była zwiastunem czegoś interesującego...


Na ulicy rozbrzmiewała kirgiska muzyka. Śpiewak bardzo ładnie zabawiał publiczność, która wręcz rozpływała się od upału bliskiemu 40 stopniom - a było około godziny 19.00.

 Młodzi artyści.









I śliczne, uśmiechnięte tancerki.


Oraz bardzo piękne i utalentowane śpiewaczki, 
które w tych strojach, tego wieczoru szczególnie podziwiam.


Całe wydarzenie odnosiło się do akcji "Młodzież czyta Jusupa Mamaya" 
(Молодежь читает Жусупа Мамая) i miało na celu wynagrodzenie Jusupa Mamaya 
za jego patriotyczną postawę oraz promowanie kultury kirgiskiej w Chinach. 
<Więcej informacji nie uzyskałam, ponieważ języka kirgiskiego nie ma w Google Tłumacz (!)>

Po ulotce i stoiskach wnioskuję, że ma to coś wspólnego z bohaterem narodowym Manasem i kirgiskim eposem narodowym.

"Manas to bohater kirgiskiego eposu narodowego, który uchodzi za najdłuższy na świecie utwór tego gatunku. Epos o Manasie jest pierwszą częścią trylogii obejmującej dzieje Manasa, jego syna Semeteja i wnuka Sejteka. Trylogia ta została spisana dopiero w XX wieku, wcześniej zaś opierała się na przekazie ustnym. Sztuka recytacji eposu przez wykonawców zwanych manasczy przetrwała do dziś i zalicza się do najważniejszych elementów kirgiskiej kultury. "

 Dosłownie 2 minuty po zakończeniu występów - najszybsza służba sprzątająca imprez masowych, jaką w życiu widziałam.

 Zakończenie dnia w przejściu podziemnym 
na skrzyżowaniu głównych ulic Abrdrahmanova i Chui.

 Miejsce idealne do chłodzenia się w cieniu przy "bryzie" z fontann.




 Przy Placu Zwycięstwa ciekawe wydarzenie - ślubna sesja fotograficzna. 

 Para Młoda (biedna Ona w tej sukni...), jak to w zwyczaju w Biszkeku, 
składa kwiaty w hołdzie ofiarom II wojny światowej.
Towarzyszom im rodzice, rodzina i przypadkowi przechodnie.

 Suknia na prawdę imponująca - w przeciwieństwie do braku marynarki Pana Młodego.
Ale rozumiem, że było po prostu nieznośnie gorąco.

Po złożeniu kwiatów i sesji zdjęciowej w końcu można było otworzyć szampana. 




 Dookoła miasto jak zwykle rozchwytywane przez dzieci.


 Zdjęcie uwieczniające brak konsekwencji modernizacji miasta - 
remonty dróg bez remontów chodników.
I znów wyrazy współczucia dla tych Mam z wózkami.


I po chorobie trzeba się dobrze odżywiać... Więc kupiłam sobie coś w stylu samsy - chociaż nie jestem przekonana, czy w tym cieście nosi to także tą nazwę. Nie mniej w środku była baranina z warzywami. Nie muszę komentować, że super smaczne, bo to oczywiste.

 I już na "własnym" podwórku.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz