środa, 8 lipca 2015

beztroska

W centrum Biszkeku znajduje się park z wesołym miasteczkiem - Panfilov Park.
Park nazwany na cześć jednego z najwybitniejszych generałów radzieckich z czasów II wojny światowej, powstał w 1878 r. jako miejski ogród - pod opieką studentów ogrodnictwa.
W przewodniku, w którym znalazłam tę informację, autor podaje, że ścieżki w tym parku układają się w pięcioramienną gwiazdę i park ten był nazywany Parkiem Czerwonej Gwiazdy - w odniesieniu do symboliki ZSRR.

Bywałam już różnych na prawdę kosmicznych parkach rozrywki w Europie i HK ale jeśli chodzi o rozrywkę park w Biszkeku mnie oczarował. Jakby wraz z przekroczeniem tej różowej fasady wkraczało się w poprzedni wiek - czasy ZSRR.
Atrakcje wiekowe, zardzewiałe, zużyte, ale nietuzinkowe maszyny i zabawa była przednia.
W parku był mały tłum. Ale nigdzie kolejek, głośnej muzyki, czy wrzasków. Każda atrakcja 50 som, czyli jakieś 3 zł. Dużo dzieci z rodzicami, wata cukrowa, jedzenie na wynos, lody...
Genialna atmosfera i cudowny brak narzucającej się komercji.

 W Biszkeku co chwilę można się natknąć na coś artystycznego.

 Moje ukochane diabelskie oko.

Cyrk z Osz.
Tym razem inny młody akrobata.


Masha i Ildar poszli na najbardziej trzęsącą atrakcję. Jak to zobaczyłam to zdezerterowałam.
Na prawdę strasznie się na to patrzyło i na dodatek trwało to bardzo długo, długooo!
Bardzo dużo przeciążeń i kręcenia się do góry nogami.
Później i tak Nastia mnie namówiła. W sumie nie było tak bardzo źle - nawet osoby wrażliwe mogą zaryzykować. Chwilami przeciążenia niepokojące, ale dużo zabawy. Tyle, że po tej i innej jeszcze atrakcji mam siniaki na ramionach. Ciekawe, czy w Europie by to przeszło...


Chłopcy jak zwykle musieli się trochę po prężyć... W Kirgistanie boks i sporty walki są bardzo popularne. I podobne maszyny można znaleźć nawet na innych ulicach Biszkeku.


Jak widać maszyny do wykazywania siły przyciągają znaczną publikę i chętnych do sprawdzenia swoich sił.

Najlepsza lekcja przysposobienia obronnego.

Nastia świetnie zbijała puszki. Ta dziewczyna takie dla mnie uosobienie pojęcia "Русская женщина". A w jej żyłach płynie krew nie tylko rosyjska, ale także ukraińska i niemiecka.


Bardzo dobra wata cukrowa - 30 som.

Poniżej na zdjęciu atrakcja, która uwieczniona została w tle - genialna. Stało się przy takich płytach i karuzela kręciła się bardzo szybko. Można było zaobserwować i poczuć siłę odśrodkową, bo trzeba było niemałego wysiłku, aby chociażby podnieść nogę, czy się pochylić.

Poniżej genialne stoisko z figurkami, które można było na miejscu osobiście pomalować.



Fontanna w środku parku. Wrzuciłam soma, aby powrócić kiedyś jeszcze przy dobrych wiatrach do Biszkeku. Bardzo romantyczne miejsce.

Wszystkie atrakcje po zmierzchu były oświetlone takimi liniami ledowymi, jakimi u nas ustraja się domy na Boże Narodzenie. Dodatkowe punkty do tworzenia atmosfery przeszłości.



I takie cuda jeżdżą po ulicach Biszkeku nocą.
W drodze powrotnej - około 22 - 23, centrum tętniło życiem. Pełno młodych ludzi i rodziców, dziadków z dziećmi. Młodzi jeździli na rowerach i rikszach, na rolkach. Bardziej zamożni chłopacy stali przy swoich drogich samochodach i puszczali głośno muzykę.

Genialny klimat - jak nad morzem, bez morza!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz