czwartek, 6 sierpnia 2015

Last night...

Po wycieczce nad Issyk Kul w Biszkeku nie wiedziałam, co ze sobą począć. Powrót z raju do miasta to jednak smutna rzeczywistość. Ale można sobie pospacerować - wieczorem miasto jest pełne młodych ludzi ale też rodzin, dzieci - wszyscy korzystają z atrakcji typu rowery, rolki, czy po prostu siedzą przy fontannach.
























Wieczorne karaoke - za dnia w tym miejscu można kupić obraz z jurtą, a wieczorem wydrzeć z siebie kirgiskie hity. Co kilka metrów inny repertuar.



 Zwiastun jakiegoś wydarzenia...

















W Biszkeku bardzo popularna jest szybka fotografia. Fotograf w klapkach i z starym sprzętem robi zdjęcia w 5 minut.




Koncert muzyki na żywo w jednej z knajpek w centrum. Zespół grał głównie covery - muzycznie bardzo dobrze przygotowany - wokal pozostawał do życzenia, ale i tak porwał gości do tańca.



Ot, taki wieczór w Biszkeku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz