Mieliśmy się spotkać o 8.30. I jakimś cudem tylko ja przyszłam. Tak czasami też wygląda praca z Ilią. W sumie to mogłam się domyślić, ponieważ Almaz miał urodziny...
Nie mniej wykorzystałam ten czas na robienie kolejnych zdjęć i nawet dotarłam w miejsca, w których wcześniej nie byłam. W sumie to nie czuję się rozczarowana, że ktoś mnie tu wystawia, czy się spóźnia. Co jak co, ale wschodoznawstwo cierpliwości uczy najlepiej - a teraz mam jakby realną praktykę.
Uznałam, że będę pić szoro codziennie, aby potem nie żałować, że mogłam pić a nie korzystałam. Taka przyjemność tylko 22 somy.
Mały basen z fontanny - czekam tylko, aż zobaczę kiedyś jakieś dziecko z materacem czy kołem do pływania w fontannie.
Kiedyś przy okazji w Polsce dostałam taki oto kwiat kapusty - wówczas się śmiałam, bo obdarował mnie nim kucharz. A tu zobaczyłam całą plantację takich kwiatków i to w formie ozdobnej. Bardzo ciekawe.
Ilia się zrekompensował. Zabrał mnie i Sayyada na nocną sesję na panoramę. Staneliśmy po drodze kupić coś do picia, akurat w dzielnicy Biszkeku, gdzie jest mnóstwo ekskluzywnych restauracji - jedna ponoć nawet mieści 1000 osób.
Akurat było wesele. No i jak to w Kirgistanie - nikomu za bardzo nie przeszkadzało, aby po prostu sobie wejść i zobaczyć. Ponoć, gdy jest wesele to artyści mogą sobie przyjść i dać występ i jak się spodobają to im płacą. Niestety tak z fotografami nie ma...
Bardzo wystawna impreza. No, lokal robił wrażenie, tak samo jak kreacje gości.
A tu ciekawostka - pas sportowy do zawodów przy knajpie. A oto czemu - gdy obchodzone są uroczystości dotyczące wieku syna rodziny organizuje się różne zawody. Np. w bieganiu itd. Każdy może wziąć w nich udział, a zwycięzca otrzymuje nagrodę, np. konia.
Tzn. oczywiście to zależy od rodziny, ale drogie nagrody są jakby pokazaniem statusu rodziny. Chyba muszę poszukać takiej imprezy...
A to już widok z panoramy.
Powyższe zdjęcie to wariacja na cześć posiadania jednego statywu przez trzech fotografów.
Ta smuga to lampion.
Bardzo przyjemna praca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz